Były aficer Unutranych vojskaŭ z zachapleńniem viartajecca da biełaruskaj movy
«Ja viartajusia dadomu», — napisaŭ u fejsbuku Maksim Dzienisievič, jaki da vosieni 2020 hoda słužyŭ u Biełarusi va Unutranych vojskach, a paśla, nie žadajučy vajavać z ułasnym narodam, zvolniŭsia ź ich i vyjechaŭ za miažu. Ale maje na ŭvazie jon viartańnie nie fizičnaje, a duchoŭnaje — viartańnie da karanioŭ praz zasvajeńnie biełaruskaj movy.

«Čym bolš razvažaju, tym jaśniej razumieju adnu prostuju reč: ja nie atrymlivaju sapraŭdnaj nasałody ad razmovy pa-rasiejsku. Bolš za toje — adčuvaju ŭnutranuju niajomkaść, kali chtości źviartajecca da mianie na «jazykie»…
Heta nie pra viedańnie movy. Heta pra niešta bolš hłybokaje, mahčyma, pra dušu.
Kali ja čuju biełaruskuju movu abo sam razmaŭlaju pa-biełarusku, usio ŭnutry nibyta stanovicca na svajo miesca. Źnikaje tryvožnaść, prychodzić cichaja radaść, navat ciapło, jakoje ty nikoli nie zmožaš apisać.
I jašče adna praŭda: kali viartaješsia da svajoj rodnaj movy, na pačatku, trasianka amal niepaźbiežnaja. Heta jak razmytaja daroha dadomu paśla doŭhaj vandroŭki. Ale trasianka — heta tolki pierachodny etap, a nie miesca dla spynieńnia!
Trasianka — heta absalutna ahidnaja reč, jakaja źniščaje našu movu, pieraŭtvaraje jaje ŭ niešta kałhasnaje (kołchoznoje), druhasnaje, naśmiešlivaje. I kali my sapraŭdy lubim svaju movu, my pavinny vykarystoŭvać trasianku jak pierachodny etap, kab vykinuć jaje jak staryja łapci i zahavaryć čystaj, hodnaj biełaruskaj movaj.
Mova — heta nie tolki słovy. Heta častka taho, chto ty jość. I ja ŭsio macniej adčuvaju: biełaruskaja mova — heta maja rodnaja prastora, maja siła i moj sapraŭdny dom.
Ja viartajusia dadomu. I nichto bolš nie prymusić mianie zabycca darohu», — napisaŭ Maksim Dzienisievič.
Maksim Dzienisievič zvolniŭsia z unutranych vojsk vosieńniu 2020 hoda. Hod tamu jon raskazaŭ «Našaj Nivie» pra toje, čym jamu prychodziłasia zajmacca na pracy, kolki čałaviek achoŭvaje Łukašenku, a taksama pra maru navučyć biełarusaŭ zamiežža trymać u rukach zbroju.
Kamientary
Russkij jazyk tut nie vyciahvaje: dla nas russkij jazyk nie kultura, russkij jazyk dla nas heta tolki ruski mat.
Nikomu tut nie cikavyja ani Čechaŭ z Dastajeŭskim, ani repiertuar Bolšoho tieatra, ani štości tam ŭ ich jašče.
Ruskakulturnymi my nie stali i nie stanovimsia, biezkulturnymi tak, stanovimsia.
Tamu, zvyčajnaja reč, pošuk ludskaści i čałaviečaha sensu, pierśpiektyvaŭ voś i pryvodzić da biełaruskaj movy.
Tak adbyvajecca i z paasobnymi ludźmi, što zdolnyja zrabić vybar, tak adbyvajecca i z hramadstvam: całkam naturalna, kali ruskamoŭny hramadzianin dabivajecca biełaruskich škołaŭ i dziaržaŭnaści biełaruskaj movy.
Pakul što inšaha sposabu viartańnia da siabie, da ludskaści nie prydumana.
A hety sposab, viartańniaje praz movu nieadnojčy zaśviedčyŭ vynikovaść.
Ja viartajusia dadomu. I nichto bolš nie prymusić mianie zabycca darohu», — napisaŭ Maksim Dzienisievič.